Charles Bradley artysta na wskroś autentyczny

Artysta uwiódł słuchaczy w katowickim Rialcie. Soulowy akcent Festiwalu Ars Cameralis.

Nowy król soulu urodził się w 1948 roku i dorastał na ulicach Brooklynu. Muzyk przyznaje, że z dzieciństwa pozostało mu tylko jedno pozytywne wspomnienie: w wieku czternastu lat przypadkowo trafił na koncert Jamesa Browna. Zafascynowany „Ojcem Chrzestnym Soulu" postanowił rozpocząć karierę muzyczną. Niezwykły życiorys Charlesa Bradleya jest pożywką dla krytyków, podkreślających niedzisiejszy autentyzm twórczości muzyka.

Federalny program pomocy umożliwił mu przeprowadzkę do Bar Harbor, turystycznej mieściny na północno-wschodnim krańcu USA. Tam podjął pracę jako kucharz oraz wokalista zespołu powołane go, by umilić czas resocjalizowanym pracownikom. Występy Bradleya wzbudzały ogromny entuzjazm wśród zebranej publiczności, przyciągały również mieszkańców okolic.

Karierę przerwała wojna w Wietnamie: członkowie zespołu zostali zaciągnięci do wojska, a sam wokalista - przeniesiony do kuchni szpitala psychiatrycznego w Wassaic. Po dziewięciu latach ciężkiej pracy ruszył w podróż, w trak- cie której przemierzył Stany Zjednoczone i Kanadę.
Pracował na Alasce, później kłopoty przywiodły go do Kalifornii, gdzie zatrzymał się na ponad dwadzieścia lat. Dzięki koncertom w lokalnych klubach i stałej posadzie kucharza zdołał się ustatkować, jednak niedługo potem został zwolniony.

Bradley zdecydował się wrócić na Brooklyn, do rodziny. Gabriel Roth, pracownik Daptone Records, spotkał załamanego muzyka na koncercie „Black Velvet": pod tym pseudonimem Bradley wykonywał utwory dawnego idola, Browna. Producent umożliwił wokaliście wydanie pierwszego singla, który spotkał się z aplauzem krytyków. Szybka, choć późna kariera Bradleya została przypieczętowana współpracą ze słynnym Menahan Street Band, zespołem utworzonym przez największe gwiazdy współczesnego soulu. Bradley od kilku lat regularnie koncertuje, a w tym roku wydał pierwszy album, No time for dreaming, gorąco przyjęty przez Pitchfork i inne ważne serwisy oraz czasopisma muzyczne. Muzyk śpiewa historię swojego życia przy akompaniamencie perkusji, gitary, waltorni i wibrafonu, zachowując wierność regułom klasycznego, południowego soulu późnych lat sześćdziesiątych.

Koncert Charlsa Bradleya został zorganizowany w ramach dwudziestej edycji festiwalu Ars Cameralis, który potrwa jeszcze do 28 listopada. Główne punkty programu to m.in. Jane Birkin, Concerto  Koln, Fleet Foxes, Bill Callahan, M83, Stephen Malkmusa z zespołem The Jicks, grupa Faust, Teatr Jana Klaty, wystawy Collier Schorr oraz znakomitego małżeństwa Ilii oraz Emilii Kabakov,

„Dwudziesta edycja Festiwalu Ars Cameralis? Wciąż nowe niespodzianki i zaskoczenia, lecz wciąż te same dreszcze biegnące po plecach od lat. I do tego ta niezmienna świadomość, że każda impreza sygnowana szyldem Ars Cameralis, niezależnie od tego czy znana, czy dopiero odkrywana przed śląską publicznością, to nieustannie gwarancja emocji i wzruszeń na najwyższym poziomie"- podkreślają organizatorzy.

Linki do stron zewnętrznych
Festiwal Ars Cameralis



 


tagi: